Po co nam tacy przedstawiciele? Po co nam taka władza?

KOMPLETNY ROZKŁAD STRUKTUR PAŃSTWA

O szczegółach napiszę innym razem. Dzisiaj tylko przypomnę, że gdy obserwuję pracę większości polskich parlamentarzystów, gdy obserwuję pracę urzędników, policjantów, sędziów, to ogarnia mnie czarna rozpacz. Nie rozumiem zupełnie po co nam tacy przedstawiciele? Po co nam takie władze? Po co nam takie państwo, które jest niewydolne, tylko nas osacza.

Czy gdy czytacie moje teksty, to macie wrażenie, że pisze je mało rozgarnięta osoba, wręcz jakaś bezrozumna istota?

W każdym razie znaczna większość funkcjonariuszy publicznych od których w jakiś sposób zależał mój los i los mojej rodziny, przyjęła takie założenie, że ja, my nic nie wiemy, nic nie rozumiemy. Można nas traktować jak przedmioty, które niczego nie rozumieją i się podporządkują.

Wiem, nie powinnam użalać się nad sobą, wszystkich zwykłych, nieustosunkowanych ludzi tak traktują.
Mam chandrę, kto by nie nie miał, gdyby musiał ustosunkować się do radosnej twórczości polskich sędziów i ich bezprawnych działań. Normalnie ręce opadają, brak słów.

Od rana jestem nie do wytrzymania. Napisałam pismo urzędowe, ponoć bardzo dobre. Gdy znajomy próbował mi to powiedzieć, kategorycznie zażądałam, by nic nie mówił, bo gdy jestem wkurzona, to lepiej idzie mi wychwytywanie błędów w konkretnych przypadkach nad którymi pracuję. Całkowita koncentracja, żadnych ocen nawet bardzo dobrych.

Dobrze, że znajomy traktuje mnie z pobłażaniem, ale pewnie tylko do czasu. Tylko popatrzył na mnie litościwie i nic już nie mówił.

Za to mąż ma do mnie cierpliwość od lat, choć dziś stwierdził, że jestem nie do wytrzymania, a obcy faceci, to mi zbytnio pobłażają czyli prawie wszystko jest normalnie, stary zazdrośnik zachowuje się jak najbardziej standardowo, niezmiennie od lat.

Wiem, że w związku z koniecznością napisania serii urzędowych pism nie jestem do wytrzymania, ale pomyślałam sobie, że sprawa z obcymi facetami musi mieć jakieś drugie dno. No i wyobraźcie sobie , że ma.

Ja tak sobie dokazuję, żartuję i zdaje się, że wszystko zaczyna wymykać mi się spod kontroli, a ostatnio przy wyjściu publicznym ponoć spódnica, która była po kolana, była zdecydowanie za krótka. No tak jeszcze tego brakowało. Nie dość, że się narażam przeróżnym przedstawicielom władz, instytucji publicznych, prowokuję tekstami w sieci, to jeszcze znalazła się prowokatorka w realu, w spódnicy zaledwie do kolan, że boki ze śmiechu zrywać.

Wiem, że mi dzisiaj pracuje wyobraźnia wyjątkowo mocno nawet jak na mnie. Ale mam już zwyczajnie dość tego udowadniania polskim funkcjonariuszom, że czarne nie jest białe, a kobiety powinny być sobą, gdy funkcjonują w życiu publicznym.
Ja mam w każdym razie jakiś problem. Często nie robiąc w zasadzie nic, robię wokół siebie takie zamieszanie, że nic z tego sama już nie rozumiem. W każdym razie ze swojego dość swobodnego, choć bardzo przyzwoitego sposobu bycia nie zamierzam rezygnować. Na szaleństwo w postaci spódnicy tylko do kolan mogę sobie jeszcze pozwolić, jest ciepło, co mi tam, będę szaleć.

Wiem, że dzisiaj pojechałam po bandzie, ale mam przekonanie, iż czasami i tak trzeba, by nie stracić kontaktu z prawdziwym życiem w tym absurdalnie zorganizowanym państwie, które działa przeciwko zwykłemu człowiekowi, przeciwko polskiej rodzinie.

ZO

Ten wpis został opublikowany w kategorii Demokracja po polsku, Dyskusje bardzo polityczne, Przeciwko człowiekowi i prawu, Wolność i demokracja, współpraca i współdziałanie, Życie społeczno - polityczne i oznaczony tagami , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.